czwartek, 30 lipca 2015

sign for what never.

Obiecałam sobie częściej zaglądać na bloga, ale w lipcu zupełnie było mi tutaj nie po drodze. Zdarzało się, ze tutaj zaglądałam, czasem nawet coś napisałam, jednak nic nie udało mi się opublikować. Nie umiałam wylać z siebie tego, co gdzieś w środku mnie siedziało. Lipiec minął mi bardzo szybko. Szczerze mówiąc bałam się, ze będę się nudzić. W końcu wielu moich znajomych na okres wakacyjny wyjechało z tego miasta. Jednak milo się zaskoczyłam i naprawdę sporo czasu spędzałam poza domem, często wśród znajomych, którzy mimo wszystko zaskoczyli mnie tym, ze wyrazili chęć spotkania. Oczywiście milo zaskoczyli. Wręcz momentami brakowało mi czasu dla samej siebie. Powoli oswajam się z tym miastem i żyje mi się tu co raz lepiej. Tym bardziej mnie to cieszy, ponieważ póki co postanowiłam tutaj zostać.
W tym miesiącu miałam jedna naprawdę mila sytuacje. Idac ulica zaczepił mnie przystojny mężczyzna. Zostawił mi swój numer i poprosił, bym się odezwała, gdyż ma ochotę mnie poznać. Zrobiłam, jak prosił, on również się odezwał, ale niestety do spotkanie nie doszło. Trochę było mi smutno(?) dziwnie(?), ze do spotkania nie doszło, zwłaszcza, ze kilka dni przed ta sytuacja stwierdziłam, ze mam ochotę kogoś poznać, wyjść z kimś na kawę, spacer. Stwierdziłam, ze to dobry okres by z kimś spędzić trochę czasu, przed kimś się otworzyć. Jednak było tak jak zwykle bywa i szybciej się coś skończyło, niż zaczęło. W tym wypadku nawet się nic nie zaczęło. Jasne, nie poznałam go, wiec w sumie nie mam czego żałować. Tylko, ze mi wcale nie chodzi o niego, tylko o to, ze los znowu sobie ze mnie zakpił. Chociaż tyle, ze jakoś nie mam ochoty na użalanie się nad sobą i powoli przestaje mnie to w jakikolwiek sposób ruszać. Jednak teraz odeszła mi ochota na poznawanie kogokolwiek, tak po prostu.
Obiecuje, ze wszelkie zaległości nadrobię w przyszłym tygodniu, bo własnie czekam aż moja przyjaciółkę mnie odwiedzi i na pewno nie znajdę czasu na bloga. Brak polskich znaków w niektórych wyrazach musicie mi wybaczyć, gdyż 'alt' odmówił posłuszeństwa :/.

27 komentarzy:

  1. K., nie martw się na zapas. Przyjdzie jeszcze nasz na Ciebie, wiem, że brzmi to trochę banalnie, lecz z doświadczenia wiem, że to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się - przyjdzie czas na jeszcze lepszego mężczyznę i niejedno wspólne spotkanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To miłe kiedy zaczepiają nas inni ludzie, mnie zazwyczaj starsi o 20 lat z pytaniem "może wyskoczymy na kawkę albo piwko ? Nie ? Może chociaż jakiś numer kontaktowy ?" To miłe, ale nie jestem zainteresowana spotykaniem się z facetem w wieku mojego taty. Nie masz się czym przejmować, jak ktoś podszedł, zaczną podchodzić następni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że oswajasz się z Krakowem, chociaż nie powiem, jak przez chwilę rozmawiałyśmy o Twoim mieszkaniu we Wrocławiu, to się nakręciłam, byłoby naprawdę super wtedy! :)
    zawsze miło jak ktoś nas wyciąga z domu i nie musimy się nudzić! chociaż ja czasem mam wrażenie, że moi znajomi mnie wykorzystują... ostatnio zadzwoniła do mnie koleżanka, z którą się nie widziałam od marca/kwietnia, myślałam, że może zaproponuje jakąś kawę czy coś, a ona zadzwoniła, żeby zapytać czy jej pomogę przy przeprowadzce, bo nie ma, kto im rzeczy pilnować. chamsko wyszło?

    co do tego pana, to, kurczę, naprawdę myślałam, że może uda Wam się spotkać i wyjdzie z tego coś fajnego. ile komedii romantycznych zaczyna się od takich sytuacji! aż szkoda, że taka miła inicjatywa nie miała ciągu dalszego... napisałabym, że może jednak się odezwie, ale tyle czasu minęło, że już sama nie wiem...

    wiesz, ja na bazarku, więc za 2 bluzki, sandałki, spodnie (takie cienkie na lato) i sukienkę zapłaciłam 90 złotych tylko, więc się opłacało! kurtkę kupiłam w pimkie po normalnej cenie, bo to nowa kolekcja, więc dałam 110, podobała mi się jedna ze starej za 80 złotych, ale była bardziej rockowa, a ta, którą kupiłam jest uniwersalna, pasuje do trampek, ale i szpilek :)

    dziękuję, dziękuję! :* na pewno zdam relację :D

    wiesz, ostatnim razem u koleżanki jeden kolega nie wyrobił i obrzygał drzwi, więc bałam się, że tutaj też coś odwali, a jeszcze niedawno malowane było i w ogóle, więc totalny stres! ale nic się nie stało, na szczęście!

    ostatnio trochę "na odwal" wysłałam kilka cv, głównie na copywritera, jedno chyba do pracy biurowej typowo, no i wesz, że na drugi dzień zadzwonili i zaprosili mnie na rozmowę? byłam w szoku! w sumie nie poszłam, bo mieli wpisane, że miejsce pracy Wrocław, a okazało się, że to Długołęka, więc za Wrocławiem trochę, ale i tak jakoś pozytywnie mnie to nastroiło, że jednak tak szybko ktoś się skontaktował! :)

    wiesz, kto wie, może spotkasz go za jakiś czas tak jak pana z autobusu? życie jest dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też jakoś szybko ten lipiec minął... nie mówiąc już nawet o tym, że w ogóle ledwo zauważyłam, że skończył się czerwiec ;D Niewiarygodne, jak to szybko zlatuje!
    Milusio :) Trudno mi jest ogarnąć to, że można tak kogoś zaczepić na ulicy... jestem dzieckiem internetów ;D Szkoda, że jednak do spotkania nie doszło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to już zwykle bywa.. Myśli się o nudzie, a czas zleci nie wiadomo kiedy :) To dobrze, że znajomi mile Cię zaskoczyli, ale nie zapomnij o sobie i potrzebnym odpoczynku ;) A może by tak jeszcze raz spróbować zacząć? :) Co Ci szkodzi? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję :D fajny miałaś poniedziałek :DDD babsko takie okropnie fałszywe było ;/ brak szacunku do opiekunki ;/
    Ale już jestem w domu, najzabawniejsze jest to, że już do mnie dzownili żebym tam wróciła, nie ma mowy. Moja agencja szuka czegoś nowego mi. Zobaczymy jak to pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojć biedna ;/ a jak teraz u Ciebie?
      Na razie nic pewnego, niby do mnie dzownią, ale na dzień dzisiejszy nie ma nic w 100% załatwionego więc siedzę w domu ;)

      Usuń
  8. Zawsze sobie powtarzam jak jakaś się relacja zakończy, że przecież mogło być tak pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, dostałam się na upragniony UŁ, a co do kierunku to napisałam na FB! :*

    Pogoda nad morzem była super! Ciepło, ale bez upałów, lekki wiaterek... :)

    Nie masz co wierzyć w te filmowe akcje :P To tylko film :-) Życie prawdziwe swoją drogą, pamiętaj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam taki problem, że mnóstwo moich znajomych wyjechało z miasta na całe wakacje, głównie do pracy za granicą. Dlatego okropnie się nudzę, trochę wychodzę, ale chciałabym więcej :<
    Na pewno w końcu się trafi jakiś przystojny nieznajomy ;) Choć faktycznie szkoda, że tutaj się nie udało, ale widocznie tak miało być.

    OdpowiedzUsuń
  11. dopiero wczoraj wieczorem wróciłam (po wielu przebojach) znad jeziora, zaraz się biorę i postaram się dzisiaj odpisać na wiadomość! ale nic nie obiecuję, bo mam jeszcze artykuł do oddania na jutro, a jeszcze nic nie zrobiłam!

    filmy zawsze pokazują wyidealizowane wersje wydarzeń albo przeciwnie - najgorsze, ze skrajności w skrajność, może właśnie dlatego tak lubimy je oglądać? zauważyłaś, że w filmach rzadko jest mowa o czymś od początku do końca przeciętnym?

    przy okazji zrobię zdjęcie i Ci podeślę, myślałam, że na ich stronie internetowej znajdę, skoro to nowa kolekcja, ale mają jakiś dziwny system, którego ja nie ogarniam :D

    wiesz, ja jeszcze sama mam słaby żołądek i wiem, że by mnie samą zbierało, gdybym miała po kimś sprzątać! jak musiałam raz po psie sprzątać, bo narobił w domu, to potem sama wisiałam na toalecie dłuższą chwilę, bo mi było niedobrze ;o

    wiesz, po powrocie dostałam wiadomość z innego miejsca, żeby napisać tekst próbny i wysłać, ale firma wydała mi się jakoś mało profesjonalna (komunikowali się ze mną przez olx.pl i tam kazali wysłać zadanie rekrutacyjne ;o), więc też sobie odpuściłam ;o ale od jutra już normalnie szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. napisałam :) a dlaczego jesteś / byłaś / będziesz odcięta od komputera? ;>

    ja ostatnio w sumie żadnego filmu nie oglądałam, no poza Matrixem jak moja matka pojechała, może coś nadrobię, nie wiem, ostatnio nie mam czasu, staram się wysyłać cv, bo już wypadałoby pójść do pracy, wychodzę z domu dość często, a poza tym pogoda jest taka, że wszystko robi się 10 razy dłużej.

    ja rzygającą to widziałam K na jej panieńskim i mi wystarczy do tej pory :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki :)

    Czy ja wiem... jak się człowiek przyzwyczai do roboty, to później jest się odzwyczaić. Wiem po sobie, że jak chodziłam na 12 godzin, to na początku strasznie na nie klęłam, ale jak później poszłam na 8 godzin, to byłam jeszcze bardziej zmęczona O.o

    Myślę, że dla dzieciaków byłoby źle... takie małe jeszcze nie czuje zazdrości, a później będą problemy ze względu na to, że niemowlak wymaga o wiele więcej uwagi i ciągle trzeba się nim zajmować, przez co tego czasu na starsze dziecko jest mniej.

    No to może po wakacjach więcej Cię tutaj będzie? ;>

    Ciebie przynajmniej zaczepiają ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakież mi to bliskie... to siedzenie i niby pisanie, ale opublikować się nie da...

    OdpowiedzUsuń
  15. super, jakoś lepiej mi z myślą, że jednak kontakt jest! ;> chociaż znowu zwlekam z odpisaniem ;o ale dzisiaj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, ostatnio miałam trochę zalatany okres, ale wszystko wróciło do normy!

    na pracuj.pl mam, ale jakoś stamtąd nikt do mnie nie zadzwonił, tylko z ofert na olx ;o ale już w sumie nie muszę szukać! w mailu Ci napiszę, bo dopóki nie podpisałam umowy, to nie chcę zapeszać!

    zawsze można iść na spacer, to nic nie kosztuje ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. W sumie to się trochę lenię ;D Mała jest tak grzeczna, że nie mam z nią wiele do roboty.

    Ech... dzieci bywają okropne.

    OdpowiedzUsuń
  17. cudnie było, naprawdę! w najbliższej okolicy były góry, 3 jeziora, miejscowość uzdrowiskowa, 2 zamki, także było, co zwiedzać! a i sam ośrodek był naprawdę super, piękny ogród z widokiem na góry, samo to było rewelacyjne! po całodziennych wycieczkach, jak już nogi odmawiały posłuszeństwa, to siadaliśmy na leżakach, z cydrem, książkami i zazwyczaj jednak gadaliśmy, a nie czytaliśmy i patrzyliśmy na góry, dopóki nam się zimno nie zrobiło. miasto to jednak nie jest szczyt marzeń! jasne, ma swoje plusy, ale jednak naprawdę na starość chciałabym mieć taki dom <3

    wiesz, ja się serio zastanawiam, co ona zyska za to, że ja pójdę do pracy, serio - nic. i czasem mam wrażenie, że ona po prostu zazdrości, że ja mam pieniądze, więc nie muszę się śpieszyć z szukaniem pracy, tylko mogę sobie pozwolić na wyjście ze znajomymi, a ona tak szasta pieniędzmi, że mimo tego, że ma co miesiąc po 700 złotych z tego pseudo-stażu, a ja ostatnią wypłatę dostałam w połowie lipca, to i tak ja mam więcej niż ona. może o to chodzi? nie wiem. teraz jak się okazało to, co Ci pisałam, to wreszcie zamknęła japę. ciekawe, na jak długo?

    ja wysłałam łącznie z 70 CV, o ile nie więcej, a odzew był chyba z 5 czy 6 miejsc..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale czemu nie doszło do spotkania? :( Spokojnie, spotkasz jeszcze masę fajnych ludzi - trzeba tylko czasami się odważyć i zrobić pierwszy krok, bo gdyby każdy liczył, że to ta druga osoba się odezwie, to nikt by nikogo nie znał :p

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak to już jest, że kiedy się czegoś bardzo chce to los zazwyczaj nam odmawia. Nie można się wtedy poddawać-to wiem na pewno. Wiele razy się poddalam a później okazywalo się ze wszystko zmienialo swój kierunek i mogło być zupełnie inaczej.

    Tak, masz rację. Nie mam czasu pisać. Ciągle mam jakieś plany a na dodatek niedawno wrocilam z urlopu. Myślę, że niedługo uda mi się trochę ogarnąć bałagan zdjęciowy i coś napisze:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. mi lipiec też minął nie wiadomo kiedy! ;)
    z tymi facetami to tak jest.. że nie chodzi konkretnie o jakiegoś, że szkoda, tylko o samą sytuację i sam fakt, że los znowu coś niefajnego wykombinował, znam to! :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ważne, że ktoś podszedł i zaczepił :) Trudno, że nie doszło do spotkania

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie :) Zgierz od Łodzi jest oddalony nie wiele, a ja na dodatek mieszkam na samym początku miasta - raptem może z 2km, albo i nawet nie, dzieli mnie od tego większego :) Poza tym przystanek przed samym blokiem pozwala mi się dostać na uczelnię zdecydowanie szybciej i lepiej (czytaj: bez wielu przesiadek i tak dalej :D) ze Zgierza niż z jakiegoś innego końca Łodzi, no, a że jeszcze moje nowe miasto nie jest studenckim to ceny za życie i całą resztę automatycznie idą w dół :) Poza tym Tomasz mieszka 2 klatki obok... :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Czasem człowiek nie może sobie mówić, że ma się tu częściej zjawiać, bo pojawia się presja...a kto z nas lubi presję?:) Chyba nikt. Dlatego z blogowym życiem trzeba sobie wrzucić nieraz na luz...
    I sytuacja jak z filmu romantycznego :>

    OdpowiedzUsuń
  24. w sumie większość już gotowa, ale teraz próbujemy dopasować szablon, jak już się uda, to wtedy podeślę adres, ale na razie jestem problem z czasem, bo z mojej strony wszystko, ale głupio mi naciskać G, żeby to szybko ogarnął ;x

    fakt! jest urocza, a poza tym fajnie, bo mieści się w niej wszystko, co jest mi potrzebne, a zazwyczaj po włożeniu podkładu, pudru i pędzla, nie miałam już miejsca na nic ;x

    opłaca się na pewno jak się kupuje więcej albo jak się umawia z kimś, bo wtedy koszty przesyłki dodatkowo się rozkładają. ja sobie pluję w brodę, bo zamówiłam te podkłady, a teraz wypatrzyłam sobie zestaw z moją ulubioną wodą toaletową i dezodorantem, no i trochę dziaduję na wysyłkę, więc czekam aż mi się uzbiera więcej rzeczy do kupienia, a nie tylko to :D

    mam nadzieję, że się uda, wtedy przyjedziesz do mnie i będziemy plotkować przy kawce, na leżaczku, słuchając koników polnych! :D

    tak, tak, w tym tygodniu podpisuję umowę na kolejne 4 miesiące :) zastanawiałam się czy się wyrobię ze wszystkim, ale wiesz, ja w szkole mam pełen etat, a to jest 18 godzin, wliczając okienka i godzinę "dla szkoły", mam 22 godziny tygodniowo, no i ewentualnie jakaś rada pedagogiczna czy wywiadówka/konsultacje. to nie jest dużo, więc zawsze znajdę chwilę na napisanie 1 tekstu tygodniowo :)

    OdpowiedzUsuń