"Kto to jest XY?!"- słowa, które wypowiedziała moja przyjaciółka, od kilku dni odbijają się echem w mojej głowie. Zanim się zorientowałam i zrozumiałam, o co chodzi, oczy wszystkich były zwrócone w moją stronę. A ja potrafiłam z siebie wykrztusić jedynie: "mój kolega". Nie wiem, czy nazwałabym Cię moim kolegą, jakoś nie pasuje mi to określenie do Ciebie, do naszej relacji. Jednak nie chciałam przy tych wszystkich ludziach zagłębiać się w naszą znajomość. Od tamtego momentu byłam mocno zamyślona i wybita z rytmu. To, co było kilka lat temu nagle powróciło. Nie mogłam się oprzeć, musiałam do Ciebie napisać. Tak po prostu - co tam u Ciebie słychać. Nasza krótka rozmowa uświadomiła mi, że te kilka lat temu też coś dla Ciebie znaczyłam. Bo gdyby tak nie było, na pewno byś o tym nie pamiętam. Gdyby tak nie było, nie nazwałbyś tego przyjemnym epizodem. Tak, niestety był to jedynie epizod, chociaż masz rację - przyjemny. Zaskakujące jest to, że łączyła nas więź, o której teraz dalej nie możemy zapomnieć. Ta więź w żaden sposób nie była utworzona przez cielesność. Nigdy się nawet nie całowaliśmy! Była to więź bardzo intymna, emocjonalna. Chyba nigdy nie zapomnę Twoich słów, że żałujesz, że nie mieszkam bliżej. Słowa te poprzedzone były Twoim głębokim spojrzeniem w moje oczy. A kiedy je wypowiadałeś, Twoja dłoń lekko dotykała dołu moich pleców. Nigdy nie zapomnę naszych rozmów, uśmiechów. Tego jak śpiewałeś mi jedną piosenkę, nie wiedząc, że jej nie lubię. Ale ją polubiłam, bo właśnie wtedy zaczęła mi się kojarzyć z Tobą. Nigdy nie zapomnę tego, jak Twoja ponura mina zmieniała się w szeroki uśmiech, jak tylko mnie zobaczyłeś. Nigdy nie zapomnę Twojego ukradkowego spojrzenia, po tym jak Twoi kumple nie krępując się mówili: "to ona, już jest, już przyszła". Jasne, wiem, że miałam tego nie słyszeć, ale nie raz było inaczej. Żałuję, że los nie dał nam nigdy szansy. Żałuję, że mimo tak silnej więzi jaką czułam, wiedząc, że i Ty coś musisz czuć, nie było nam dane nigdy zbliżyć się do siebie. Zawsze tak bardzo chciałam Cię dotknąć, chwycić Twoją dłoń, poznać smak Twoich ust, nauczyć się Twojego ciała. Teraz pozostają jedynie wspomnienia. Z jednej strony chciałabym się łudzić, że kiedyś będziesz jeszcze teraźniejszością. Z drugiej wiem, że to bardzo złudna nadzieja. Nie chcę żyć przeszłością, nie chcę oczekiwać, by przyszłość znowu się pojawiła. Jesteś ciekawym facetem, nasz krótki epizod wiele mi pokazał. I teraz również mi coś daje. Właśnie teraz, dzięki temu zrozumiałam, że pewnego dnia chciałabym być dla kogoś taką kobietą, jaką jakiś czas temu byłam dla Ciebie. Zawsze powtarzałeś, że lubisz mój uśmiech, to że jestem radosna i pozytywnie nastawiona do życia. I chcę, by kiedyś ktoś znowu ujrzał to światło we mnie, które jakiś czas temu zgasło. Właśnie teraz zrozumiałam, że nie chcę zamartwiać się przeszłością, bo to nie ma sensu. Dawno temu wiele bym dała, by między nami było inaczej. Ale nie miałam na to wpływu. Teraz już wiem, że byłeś innego rodzaju znajomością. Byłeś namiastką pięknej relacji, jaka mogłaby powstać między dwojgiem ludzi, ale relacji, która nigdy nie osiągnie spełnienia. Tak mi się wydaje, że każdy z nas doświadcza czegoś takiego. Gdybyście się zastanowili, czy kiedyś ktoś taki pojawił się na Waszej drodze, myślę, że większość z Was odpowiedziałaby, że tak. Taka więź, która nigdy nie osiągnie spełnienia, zostaje na zawsze zapamiętana przez tych dwoje ludzi, którzy się wzajemnie pragną. Gdzieś tam w moim sercu wciąż jesteś. Teraz już tylko jako piękne wspomnienie.
To nie Ty mnie zraniłeś, to los dał nadzieję i paskudnie ją zabrał. To los zadrwił sobie z nas. Żałuję, że nie dano nam szansy. Jednak cieszę się i dziękuję za to, że mimo wszystko mogłeś pojawić się w moim życiu i pokazać mi piękno świata swoimi oczami.